niedziela, 14 lutego 2016

Wędrując

Łąka była pusta, dalej zaczynał się las.
Czuł w nogach kilometr każdy,
Wędrówki bez kresu bardzo długi czas
Mocniej oddychał i więcej jadł,
Więcej myślał i głębiej spał...

Wędrując, wędrując, wędrując, wędrując...

Żyjąc bardziej, zrozumiał, że
Nic nie zastąpi mu szlaku na którym
Stawia swe kroki i z każdym kolejnym
Gdy już miasta ciężkie minie się mury
Nałogiem staje się ich rytm czuł…

Wędrując, wędrując, wędrując, wędrując...

Nie mógł się uwolnić już,
Za bardzo pokochał na drodze święty kurz,
Święte krople potu, czoło roszące
Za krokiem krok stawiany - najprostszą z modlitw
Pełną milczenia wymawianą po prostu...

Wędrując, wędrując, wędrując, wędrując...

Spojrzał ostatni raz za siebie.
Podparł się kijem i ruszył na wprost
Postąpiwszy kolejny krok
Zdał sobie sprawę że nie wróci już nigdy
Że żyć inaczej nie potrafi niż dalej...

Wędrując, wędrując, wędrując, wędrując...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz