niedziela, 16 września 2018

Podróż

    Śniłem, że mogłem podróżować w czasie. Tylko w przyszłość. Odwiedziłem rok 10 280. Nic się nie zmieniło. Świat był taki sam. Tylko dawno nie było już żadnych ludzi, z którymi łączyłoby mnie cokolwiek.
    Moja podróż, nie senna, jest już jednak zamknięta w przeszłości, a więc nie istnieje. Został słoik z kamieniami, muszlami, szczątkiem koralowca i białymi szczypcami kraba. Wszystko to mogło się nie wydarzyć. Renifery mogły nie jeść mi z ręki, wielkie wstęgi polarnej zorzy nad ogniskiem na kamienistej plaży mogły nigdy nie rozbłysnąć. Żadne z setek spotkań z ludźmi z innego świata mogło nie dojść do skutku, mogło nie paść żadne słowo. Żaden krajobraz mógł się nie rozpostrzeć przed moimi oczami i żadna dobra ani zła przygoda mogła nie mieć miejsca. Zostały tylko te najtrwalsze ślady zamknięte w szkle. Mogę je wziąć do dłoni, dotknąć, powąchać, nawet posmakować i tylko głęboko wierzyć, że moje życie się wydarzyło, a one były jego niemymi świadkami, którzy nigdy nie odpowiedzą na pytanie: „Czy na pewno?”.
    Bo przeszłość nie istnieje. Podobnie jak przyszłość. W żadnym z tych miejsc, oprócz tu i teraz, nas nie ma, jaką więc mamy gwarancję? Pozostają tylko pamięć, wyobraźnia i wiara. Chyba, że ma się wehikuł przenoszący w czasie, ale tylko w jedną stronę. To czy się z niego skorzysta to poważna decyzja. Zasadniczo wiążąca.
    Obudziłem się rano, w wygodnym łóżku, w bezpiecznym mieszkaniu, w rodzinnym mieście. Nie musiałem nigdzie iść, nigdzie zmierzać, nawet nie musiałem wstawać. Po raz kolejny pojąłem, że darzę podróżowanie podobną nienawiścią co czytanie książek. To nienaturalne wysiłki, być może warte podjęcia, aby być bardziej. Pamięć, wyobraźnię i wiarę trzeba karmić bo są demonami. Dobrymi, bo częstokroć zbawiennymi, ale demonami. Stłamszone, okiełznywane i nienasycone potrafią strawić od środka. Wstanę więc, podejdę do drewnianego regału, podniosę zeń słoik, ujmę go w dłoń, wbiję weń wzrok i w atawistyczno-ateistycznej modlitwie do samego siebie po raz kolejny zapytam o to czy podróż ta była prawdą. Być może też po prostu poproszę o to, aby nią była.